
- This event has passed.
Śmiech przez łzy (Laughter Through Tears) | Teatr Miniatura
4 January @ 2:00 pm – 4:00 pm

Rezerwacje telefoniczne: 1300 POLSKA (1300 765 752)
This event is conducted entirely in Polish.
A cabaret show presenting Polish humour and satire over the last 100 years in four distinctive segments: the period between the World Wars, the German occupation, the Communist regime, and the current post-1989 era.
Directing: Elżbieta Romanowska
Writing: Elżbieta Romanowska and Jolanta Supel
Director of Music: Tomasz Bartczak
Cast:
Tomasz Bartczak
Ryszard Girniak
Mirosław Kowalczyk
Grażyna Krajewska
Kasia Kurowska
Dariusz Mikołajewski
Elżbieta Romanowska
Zosia Romanowska
Jolanta Supel
Andrzej Suplewski
Sammer Zielak-Bartczak
Special guests: Emilia Strzelecka i Marek Ravski
Widowisko kabaretowe prezentujące z czego Polacy śmieli się przez ostatnie 100 lat, zgrupowane w czterech częściach: okres międzywojenny, okupacja, PRL i okres po upadku komunizmu.
Ten program został przygotowany jako fragment obchodów stulecia odzyskania niepodległości przez
naszą ojczyznę. Z tej okazji Odbywały się wielkie akademie i małe wieczorynki. Recytowano wiersze,
śpiewano pieśni patriotyczne, tańczono tańce ludowe, grano Chopina.
Ale chyba nikt nie pomyślał o tym, żeby pokazać, z czego Polacy śmieli się przez ostatnie 100 lat. I
nasz teatr postanowił wypełnić tę lukę.
Oczywiście nie było możliwe umieszczenie w scenariuszu przykładów wszystkiego co się w tym czasie
działo w polskiej komedii i satyrze. Więc zamiast tego staraliśmy się oddać ducha tego, z czego się
śmiano. Wiersze, piosenki, skecze, dowcipy. Ot, taki groch z kapustą polskiego humoru XX i XXI
wieku.
Nasz program składa się z 4 części:
- Śmiech odzyskany – lata międzywojenne
- Śmiech zakazany – okupacja
- Najweselszy barak w całym obozie – PRL
- I z czego tu się śmiać? – III Rzeczpospolita
Nie zawsze był to śmiech huraganowy i beztroski. No cóż, na polskich stołach też nie zawsze królował
cukier który krzepi. Słodzono sacharyną, jedliśmy wyroby czekoladopodobne, a teraz zrobiła się
moda na żywność bez węglowodanów, czyli bez cukru. Tak samo było i ze śmiechem. Bywał gorzki,
ironiczny, zjadliwy, śmiano się, żeby nie płakać, no i zawsze śmieliśmy się z samych siebie.
Śmiech przez łzy. I to nie zawsze z powodu, że ludzie po prostu płakali ze śmiechu. Raczej na zasadzie
„bo ten zwycięży, kto się śmieje”.